sobota, 11 sierpnia 2012

003. Why don't we break the rules already?



Rodzaj: Story
Część: chapter 2
Tytuł: Why don't we break the rules already?
Motto: Why don't we break the rules already?
Autor: Triada
Gatunek: Obyczajowy, dramat
Miejsce akcji: Londyn
Bohaterowie: Harry Styles, Louis Tomlinosn, Niall Horan, Zayn Malik, Liam Payne, Simon Cowell i inni

   Cicho mruczałem pod nosem, popijając moją ulubioną poranną herbatę z mlekiem, czym cholernie denerwowałem Niall'a siedzącego obok.
-Możesz przestać? - spytał, zaciskając usta w jedną, cienką linię.
-Właściwie to nie...- posłałem mu jeden z piękniejszych uśmiechów.
-Niby czemu?- wstał oburzony, kładąc herbatę na kuchennym stole.
-To tak jakbym chciał, żebyś przestał wyżerać mi jedzenie- podniosłem ręce w geście dezaprobaty, po czym oparłem je znów na gorącym napoju.
Wygrałem, blondynek spuścił głowę i zapchał usta jedną z kanapek, ułożonych na talerzu. Oczywiście zostało już z nich niewiele, ponieważ większość zjedliśmy jakieś 20 minut wcześniej. Dobrze, nie oszukujmy się. Niall zjadł, ja się okazyjnie częstowałem. Boże... do czego tu dochodzi...
-Chyba naprawdę muszę poprosić o drzwi anty włamaniowe...- mruknąłem niby sam do siebie, lecz zwracając uwagę na 19 latka i jego reakcję. – Czemu moje fanki nie bywają tu tak często jak ty?- zapytałem niby z grymasem.
-Ponieważ one nie mają klucza- chłopak uśmiechnął się nieznacznie, podnosząc rękę, w której trzymał srebrny kluczyk, nadal nie odwracając wzroku od gazety.
-Jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać, mogę popatrzeć sobie na Ciebie w telewizji- przymrużyłem lekko oczy, gdy ten, w końcu się na mnie spojrzał.
-Ohh... widzę, że masz sprawdzone programy. Może zdradzisz mi choć jeden...- jego oczy także minimalnie się zwężały, zmniejszając widoczność niebieskich tęczówek.
-Animal Planet- odsunąłem krzesło, po czym wstałem, kierując się do salonu z telewizorem.
   Wygodnie położyłem się na kanapie i rzeczywiście włączyłem program, co chwilę śmiejąc się z Niall'a.
-Jeśli nie przestaniesz, nie odbiorę za ciebie poczty i będziesz musiał sam się pofatygować do drzwi- na twarzy blondynka zagościł promienny uśmiech.
Nadal siedział w kuchni, czytając składniki jego ulubionych ciastek. Dlatego, też nie zauważył gdy podszedłem do stołu. Popatrzyłem na jego czarne rayban'y, po czym podniosłem je eleganckim ruchem. Tym razem przyjaciel uważnie obserwował moje poczynania. Nie czekając dłużej, stanąłem za krzesłem nakładając mu je na nos.
-Teraz możesz iść – cicho wyszeptałem mu do ucha, po czym wybuchnąłem głośnym śmiechem, opierając się o bufet.
Szybko zorientowałem się, że moje okulary lecą prosto w moją twarz. W tym momencie, pokochałem mojego nauczyciela w-f'u, ponieważ z pewnym refleksem udało mi się je złapać, nie narażając się na obolały nos.
-Teraz możemy iść- Horan powtórzył moje słowa, nieco je zmieniając i wyszczerzył się w głupawym uśmiechu.
Dzwonek zadzwonił już chyba 100 raz. Widocznie było to coś ważnego, a listonosz, albo chciał autograf, albo napiwek. Szybkim krokiem podszedłem do drzwi i rzeczywiście zobaczyłem faceta w wieku ok. 40 lat, z dużą torbą i setką listów.
-Czemu tak mało?- mruknąłem niezadowolony.
-Widocznie już cię nie kochają...- Niall przyciągnął mnie w głąb domu, by szepnąć tuż przy kasztanowych lokach.
-Proszę podpisać tu i tu – powiedział listonosz, niemal nie zwracając na nas uwagi.
Szybko nabazgrałem swoje imię i nazwisko w wyznaczonym miejscu, po czym dostałem torbę z listami. Nie mając ręki, kopnąłem w drzwi, tak by się zamknęły, gdy przypomniałem sobie o mężczyźnie stojącym za nimi, krzyknąłem głośne 'Dziękuję'. Usiadłem z powrotem na kanapie... właściwie to na Niall'u, który właśnie się tam położył. Chłopak chwilę leżał bez ruchu, po czym stwierdził, że mu niewygodnie, więc jednym ruchem, zwalił mnie na podłogę. Spojrzałem do góry, napotykając jego twarz i zaraz spojrzałem znowu na listy. Odwracając się tak, poczułem mocny zapach jego perfum, które rozpalały zmysły. Szybko złapałem torbę, podniosłem rękę do góry, patrząc jak dużo, dużo papieru ląduje tuż przede mną. Jak zawsze, mnóstwo kolorowych kopert, a najwięcej tych różowych. Z góry rzucałem nimi o Niall'a, nawet ich nie otwierając. Może to trochę nie fair wobec fanów, ale byłem tym już cholernie zmęczony i po prostu szukałem czegoś ciekawego. Powoli zacząłem otwierać kolejne koperty z rachunkami, sprawdzając jak dużo wydałem. Było tego naprawdę sporo, wszystko musiałem przeczytać, a potem przesłać Simonowi. Nagle znalazłem coś 'innego'.
-Klinika s.Maria w Londynie- przeczytałem głośno nadawcę listu, odrywając Niall'a od czytania MOJEJ poczty.
-Huhu wyniki. Wiesz, że nie musisz tego czytać- uświadomił mnie.
Za pomocą kluczy, jednym ruchem otworzyłem kopertę i podszedłem do czarnego laptopa stojącego w kuchni. Popatrzyłem wokół siebie i niemal dostałem szału.
   -NIALL, MASZ PO SOBIE SPRZĄTAĆ!- wrzasnąłem na blondynka, który się nieco spłoszył, spadając z kanapy w stosy listów.
Otworzyłem jedną z ulubionych przeglądarek i wpisałem pojedyncze hasło: ' Jak odczytać wyniki badań krwi'. Niecałą sekundę później wyświetliło się milion wyników. Kliknąłem w pierwszy lepszy, trafiając na forum jakiejś prywatnej przychodni. Wszystko było opisane i trudno było to zrozumieć. Trzeba było wszystko obliczać, szło mi trochę opornie. Co chwilę spoglądałem na blondynka, który krzątał się po kuchni, ciągle próbując coś jeszcze zjeść. W końcu zapchał się kolejną paczką ciastek czekoladowych. Skąd ja tyle tego miałem? Gdy otwierałem lodówkę i szafki, zawsze 'nie miałem' czego jeść, a teraz? Mnóstwo rzeczy znikało w szybkim tempie, co zapowiadało zakupy... lub wywalenie chłopaka do Zayn'a, okey ewentualnie Liama, ponieważ Zayn był zajęty Perrie, a Liam... oh. Danielle.
-Fuck- cicho mruknąłem pod nosem, znowu skupiając się na wynikach. – Kochanie, czy mógłbyś mi podać kartkę i długopis? - poprosiłem ładnie 19 latka.
-Sam sobie weź- ledwo zrozumiałem, ponieważ w buzi miał mnóstwo czekolady.
-Dobrze, seksu nie będzie- podszedłem do kuchenki, wyrywając mu z ręki jedno z ciastek, na co wydał z siebie dziwny dźwięk, w geście nie zadowolenia.
Zabrałem jedną z różowych kopert, oraz niebieski cienkopis, po czym ponownie wygodnie usiadłem na krześle. Począłem sobie wszystko rozpisywać i obliczać przy pomocy telefonu. Gdy miałem już wszystko gotowe, położyłem kartkę obok monitora i zacząłem sprawdzać z normami.
-Hahahahaha – po chwili zacząłem się śmiać.
-Co ci jest? - spytał Niall spoglądając przez moje ramię, tak, że wyraźnie czułem jego perfumy.
-Wyszło mi, że praktycznie już nie żyję– znowu wpadłem w histeryczny śmiech.
-Daj to – mruknął chłopak, kładąc rękę na myszce i spychając mnie z krzesła, przez co wylądowałem piętro niżej niż on.
Na jego twarzy również pojawił się uśmiech, gdy ja tarzałem się po podłodze, w wyniku zaistniałej sytuacji. Blondynek sprawdził kolejną stronę, po czym przełączył na trzecią... czwartą, po piątej dał sobie spokój, a jego twarz stężniała. Rozsiadłem się wygodnie na podłodze, opanowując śmiech i masując bolący brzuch. Niall odwrócił się w moja stronę, ciężkim ruchem.
-Tylko, że to jest prawda Harry – popatrzył prosto na mnie.
Widziałem jak jego oczy napełniają się powoli łzami, stając się jakby powleczone szkłem. Poczułem jak głowa sama ciężko opadła, opierając się o jedną z drewnianych szafek. Przeciągle wdychałem powietrze, próbując opanować, pochłaniająca mnie panikę.

16 komentarzy:

  1. Wow! no to jest niesamowite. Aż zamarłam na końcu. Super rozdział. Dziękuje za komentarz.
    opowiadanie-1d-boys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże Ty sobie ze mnie żarty robisz prawda? Nie no ja Cię kiedyś zabiję ;D Czekam na kolejny rozdział ;> A co do listów to dobry pomysł z tymi różowymi kopertami ^^
    Zapraszam do mnie 1d-make-me-happy.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za powiadomienie o tym, że prowadzisz bloga!
    Bardzo mi się podoba. Masz dość dobry styl i ładnie prowadzisz dialogi. Tylko czasami brakuje kropek na końcu zdań, musisz to poprawić, bo wygląda to nieestetycznie.
    I usun te kody obrazkowe, są strasznie denerwujące. Grr...
    Pozdrawiam.
    [ flames-of-ice ]
    [ kochajac-ciemnosc ]

    OdpowiedzUsuń
  4. oł, ciekawy pomysł na opowiadanie, ale...gdzie Louis? ;>
    zapraszam do siebie. http://logicoftheheartisabsurd.blogspot.com/
    ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej no właśnie... Mnie też ciekawiło GDZIE SIĘ PODZIAŁ TOMLINSON ? :d

    Super rozdział, a te wyniki - jezuu mega :D

    http://live-for-the-moment-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha możemy założyć, że pobiegł po marchewki ^^ Czekajcie cierpliwie ;D ...Ew. bardziej cierpliwie, ponieważ mogę nie mieć przez dłuższy czas laptopa T.T

      Usuń
  6. że jak ?
    chyba żartujesz
    Harry nie może umrzeć
    czekam na następny
    zapraszam do siebie
    http://my-one-direction-story-in-london.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. yyyy..... przyznam, że totalnie nie rozumiem tego rozdziału!
    Chyba Harry nie umrze, nie? Ja nawet nie mogłabym o tym czytać, a co dopiero pisać.....Nie rób tego. Proszę.....

    OdpowiedzUsuń
  8. harry nie moze umrzec !!! a gdzie zniknąl lou? :) rozdzial ogolnie fajny tylko ta koncowk a:) no nic zapraszam do komentowania u mnie (dodalam nowy 10 rozdzial ) :)
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny czekam na następny. Tylko co z Harrym?! Wejdź też do mnie http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahahaha ;D
    LOUIS TOMLINSON POBIEGŁ PO MARCHEWKI I DLATEGO NIE BYŁO GO W TYM ROZDZIALE ;d

    New chepter :
    http://live-for-the-moment-1d.blogspot.com/




    Nie możemy tak długo czekać Triadaaaa ! ! ! ! ! Zlituj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Może coś pokręcili? Bo jak to możliwe, że on żyje, skoro nie żyje? xd Haha. Herbata z mlekiem, fuuuj. Jak on może to pić? xd Znów miałam niezły ubaw, czytając rozdział. Oni są psychiczni. Nie no, aż nie mogę doczekać się kolejnych takich scen :D

    OdpowiedzUsuń
  12. podoba mi się tu ! ;)

    zapraszam do siebie na nowy rozdział ! ;3
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. hej u mnie nowy :) zapraszam do komentowania :
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Boziu, świetny!!!
    coś Louim będzie pewnie później...
    czekam z niecierpliwością na kolejny!!
    Pozdrawiam :)
    PS. u mnie 3 rozdział... zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham to! *.* Naprawdę świetne! : o

    + zapraszam i do mnie :)
    http://secretlifevictorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń